środa, 26 marca 2014

Foka szara

Przyszła kolej i na pastelową fokę szarą – taką jaką najczęściej można zobaczyć… czyli ciekawskie stworzenie z wielkimi oczami.


Początki mojego "sfoczenia" sięgają 2007 r. roku, kiedy przypadkiem na plaży w Kopaniu (podczas obozu Akcji Bałtyckiej, http://hel.ug.edu.pl/aktu/2007/morswinkopan.htm) udało mi się znaleźć… morświna. Wtedy to Stacja Morska na Helu przyjechała już po martwego zwierzaka i wręczyła nam garstkę ulotek – i zaczęło się. Dowiedziałem się nieco o samym morświnie i że zobaczenie foki jest naprawdę realne. Stało się! Pierwsza foka była w Ujściu Wisły, wspólnie z grupą znajomych z koła ornitologicznego działającego przy MDK w Bydgoszczy. Celowo piszę była… bo niestety nie dane mi było jej oglądać, gdyż w momencie kiedy pokazała się , ja zbierałem pióra na plaży. To była sekunda. Na tą pierwszą własną obserwacje czekałem rok. Podczas obozu GBPW Kuling oglądaliśmy maksymalnie 1-3 foki dziennie. W 2012 r. dołączyłem do ekipy Błękitnego Patrolu WWF, który zajmuje się ratowaniem ssaków bałtyckich. W marcu 2013 r. niezapomnianym przeżyciem było spotkanie z foczym szczenięciem.  Natomiast rezerwat Mewia łacha w 2013 r. ponownie zaskoczył i udało się wspólnie z Mikołajem Zybałą policzyć aż 94 foki szare! 

Foka szara, pastela sucha Derwent. 

1 komentarz: