Portrety, osobniki w locie już rysowałem, lecz ptaka siedzącego nigdy. Oto pierwsze "starcie" z największym z naszych ptaków.
Inspiracją do narysowania króla wszystkich ptaków była sesja zdjęciowa kolegi Piotrka Zientka. Z chęcią bym poczuł się jak on... czekając na tę jedną chwilę. Narysowanie bielika zawsze było dla mnie dużym wyzwaniem, co wynika z olbrzymiego respektu do tego ptaka. Niegdyś bardzo rzadki, obecnie spotykany przeze mnie nawet przy jednym z centrów handlowych w Bydgoszczy, gdzie zalatuje zimą na gromadzące się łyski. Nie zapomnę też nigdy widoku bielika lecącego pomiędzy blokami na osiedlu Kapuściska w Bydgoszczy. On był wielkości 1 piętra, gdy zrobił zwrot! Wtedy uświadomiłem sobie jaki to gigant. O jego sile z kolei mówi mi udany atak na gęś białoczelną, który był przeze mnie zaobserwowany z wieży DRAPOLICZA w Krynicy Morskiej. Samotnie lecąca gęś była nieświadoma, że za jej plecami leci z niesamowitą prędkością bielik. Ptak chwycił ją za grzbiet, po czym odleciał w kierunku Piasków. Wszystko wydarzyło się w locie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz