Wiosna zawitała! Trwają przygotowania do sezonu lęgowego nurogęsiowego. Zacząłem od rysunku :) Padło na samca. Nurogęś nim wzbije się w powietrze musi najpierw rozbiec się po wodzie, co przypomina nieco bieg znanego wszystkim bazyliszka...
Nurogęś Mergus merganser, pastela sucha Derwent 2014 |
Żadnemu gatunkowi nie poświęciłem tak dużo czasu - jak nurogęsi. Nie chodzi tu o ilość rysunków... ale o czas spędzony z nimi w terenie. Urodziłem się w Bydgoszczy... i także tu licznie przychodzą na świat te ciekawe tracze (m.in w dziuplach). Ba! Śmiało mogę powiedzieć, że Bydgoszcz jest nurogęsiowym potentatem, gdyż mamy najliczniejszą populację miejską tego gatunku w Polsce. Co roku bydgoszczanie mogą obserwować nawet kilkanaście samic z pisklętami, głównie w centrum miasta. Gatunek ten żywi się wyłącznie rybami, tymczasem, zimą nasze nurogęsi przechodzą na wegetarianizm i jedzą również chleb. Już nie mogę doczekać się kolejnego sezonu lęgowego, kiedy będę obserwować właśnie taki transport wodny na rzece Brdzie! Samice wożą swoje młode na plecach, a każda potrafi ich mieć nawet 14-cie. Pisklęta wchodzą też na nią dlatego by otrzymać impregnat. Zapewnia on nieprzemakalność piór i pisklęta dzięki niemu nie toną, tymczasem gruczoł kuprowy piskląt zacznie funkcjonować dopiero później. Choć zdarza się również, że jedna ma przy sobie i 20-tkę, co to oznacza? Zaadoptowała? Niekoniecznie. Samice potrafią być bardziej wyrafinowane i kradną cudze pisklęta. Dzięki temu zwiększają szanse przeżycia własnych młodych (i swoich genów!). Samica liczy niejako, że łupem drapieżników padną najpierw młode z kradzieży, a nie jej własne. Sprytne te tracze...dlatego też stały się obiektem moich badań i zostały uwiecznione na kilku obrazkach. O nurogęsi przeczytasz również w kwartalniku Ptaki OTOP 3'13 oraz Ptakach Polski 3'13 - zapraszam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz